Niedawno przyjechałam z Łodzi i postanowiłam stworzyć inny post niż dotychczas. Najgorzej jest zacząć, napiszę tutaj o pewnym
incydencie, który wydarzył się dokładnie we wtorek 12 maja 2009 r i o którym na pewno nigdy nie zapomnę. Kończyłam już trzecią
klasę gimnazjum i w tym dniu miałam zawody lekkoatletyczne, skakałam w dal. Mieliśmy po 3 skoki, skoczyłam dwa i za trzecim
razem chciałam skoczyć jak najlepiej, w końcu kiedyś tam pobiłam rekord szkoły dziewcząt w skakaniu w dal. Rozbiegłam się,
wybiłam i udało się skoczyłam! Daleko, ale to wtedy nie miało dla mnie większego znaczenia, ponieważ poczułam przeszywające
ciepło w ciele i czułam jakby mi wyszła kość z nogi. Wszyscy krzyczą wstawaj a ja nie mogłam się ruszyć. Dopiero po jakimś
czasie skapnęli się, że coś mi się stało. Musieli mnie wynieść z "piaskownicy" i położyli na środku boiska.. Czułam tak okropny ból
jak nigdy dotąd. Zadzwonili po karetkę, która oczywiście nie przyjechała.. Po jakiejś godzinie leżenia i kwiczenia z bólu, przyjechał
tata i sam mnie zawiózł do szpitala. Kilka godzin później okazało się, że mam zerwane więzadła w lewym kolanie. Miałam
przyjechać kiedy indziej, aby mi założyli coś na nogę, żeby ją usztywnić. Pamiętam ile razy odsysali mi krew z kolana, bo miałam
krwiaka.. Poszło chyba około 2 dużych misek...
8 listopada musiałam pojechać do szpitala w Bełchatowie na zabieg. Spędziłam tam 5 okropnych dni. Później tylko rehabilitacja, do tej
pory odczuwam bóle w kolanie, a także nie mogę biegać i bardzo forsować kolana. Nikomu nie życzę takiego czegoś co przeżyłam.
incydencie, który wydarzył się dokładnie we wtorek 12 maja 2009 r i o którym na pewno nigdy nie zapomnę. Kończyłam już trzecią
klasę gimnazjum i w tym dniu miałam zawody lekkoatletyczne, skakałam w dal. Mieliśmy po 3 skoki, skoczyłam dwa i za trzecim
razem chciałam skoczyć jak najlepiej, w końcu kiedyś tam pobiłam rekord szkoły dziewcząt w skakaniu w dal. Rozbiegłam się,
wybiłam i udało się skoczyłam! Daleko, ale to wtedy nie miało dla mnie większego znaczenia, ponieważ poczułam przeszywające
ciepło w ciele i czułam jakby mi wyszła kość z nogi. Wszyscy krzyczą wstawaj a ja nie mogłam się ruszyć. Dopiero po jakimś
czasie skapnęli się, że coś mi się stało. Musieli mnie wynieść z "piaskownicy" i położyli na środku boiska.. Czułam tak okropny ból
jak nigdy dotąd. Zadzwonili po karetkę, która oczywiście nie przyjechała.. Po jakiejś godzinie leżenia i kwiczenia z bólu, przyjechał
tata i sam mnie zawiózł do szpitala. Kilka godzin później okazało się, że mam zerwane więzadła w lewym kolanie. Miałam
przyjechać kiedy indziej, aby mi założyli coś na nogę, żeby ją usztywnić. Pamiętam ile razy odsysali mi krew z kolana, bo miałam
krwiaka.. Poszło chyba około 2 dużych misek...
8 listopada musiałam pojechać do szpitala w Bełchatowie na zabieg. Spędziłam tam 5 okropnych dni. Później tylko rehabilitacja, do tej
pory odczuwam bóle w kolanie, a także nie mogę biegać i bardzo forsować kolana. Nikomu nie życzę takiego czegoś co przeżyłam.
moje kolano w tamtym czasie wyglądało jakbym zamiast niego miała piłkę i zero mięśni w nodze..
kawałek zdjęcia z balu gimnazjalnego, którego przesiedziałam przy stole (ale przynajmniej byłam!)
Współczuję Ci :( :*
OdpowiedzUsuńo jaa, współczuję ...
OdpowiedzUsuńo ja nie fajnie ; (
OdpowiedzUsuńale teraz już wszystko w porządku ? ;)
niefajny wypadek, ale ważne , że teraz jest dobrze, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńUuu. Współczuję ci kochana:* Faktycznie kolano wyglądało okropnie. Ale teraz jest już lepiej? :) Tak wnioskuję, ż echyba z 80% nas kiedyś miała taki powazniejszy wypadek :(
OdpowiedzUsuńJa nawet nie miałam złamanej żądnej części ciała :* i nigdy bym nie chciała
UsuńDoskonale wiem o czym piszesz rok temu ( w zeszłoroczne wakacje) dowiedziałam się, że mam jałową martwicę kości, z którą zmagam się do dzisiaj -.-
OdpowiedzUsuńZdrówka :*
Zapraszam.
Oj zdrówka
Usuńojjć, przykro -_-
OdpowiedzUsuńteż mam problemy z kolanem, ale mam je już od urodzenia.. w moim kolanie brakuje jakiejś części chrząstki stawowej ..
To bardzo przykre że coś takiego Ci się przytrafiło. Ile musiałaś się tego dnia wycierpieć, wymęczyć, wypłakać. Na pewno ciężko było Ci o tym pisać jednak pozytywnie jest się czasem z kimś podzielić przykrymi doświadczeniami. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. !
Jejku współczuję. Ja też mam problemy z kolanami,ale ja to mam torbiele na nich także nie mam tak źle jak Ty!!
OdpowiedzUsuńoj współczuje, na pewno musiałaś okropnie cierpieć ;<
OdpowiedzUsuńważne że jest już lepiej i najgorsze jest za Tobą, ale to co się wycierpiałaś wiesz tylko Ty.
A co do balu gimnazjalistów to nie ważne że nie tańczyłaś, najważniejsze że tam byłaś :);*
biedna sami :((
OdpowiedzUsuńmojej przyjaciolce kiedys wypadła rzepka i jak widzialam ja cierpiąca to wiem co ty musiałaś przechodzić
jeszcze zabieg 8 listopada?! toż to moje urodziny!:(
oj oj, strasznie to wygladało. mam nadzieje ze teraz juz dolegliwosci nie wracaja zanadto.
OdpowiedzUsuńzapraszamy:http://sophisticatedlady-fashion.blogspot.com/
no dobrych kilka lat!:D
OdpowiedzUsuńojej, biedna! wspolczuje bardzo,przezylas pewnie pieklo! ;/
to bardzo miło ze strony kolegi że przesiedział z Tobą cały bal :)
OdpowiedzUsuńpostaram się być systematyczną :]
dziękuje za miły komplement ;);*
wiem co czujesz ;) aktualnie też mam zerwane więzadła, ale teraz nie mogę mieć operacji (ze względu na wiek)... i będę ją miała dopiero za 3 lata ;) i powiem Ci coś na poprawę humoru xd u mnie nawet się nie zorientowali, że więzadła się zerwały (brawa dla paru lekarzy)... i kazali mi normalnie chodzić i robić wszystko ;D
OdpowiedzUsuńo matko nie fajnie ! ale przynajmniej nagorsze masz juz za soba :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję :)
OdpowiedzUsuńLIczy sie sam fakt, ze mogłaś na tym balu gimnazjalnym być :p moja koleżanka spędziła swoją impreze osiemnastkową na chirurgii i to dopiero ból ;p
OdpowiedzUsuńa mi powiedzieli, że to tylko stłuczone ;) HAHA ! dopiero któryś z kolei lekarz powiedział, że to jednak więzadła ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze! Serdecznie Ci współczuję ;*
OdpowiedzUsuńsmutna historia.
OdpowiedzUsuńwspółczuję ;o ;c
OdpowiedzUsuńSmutna sprawa.
OdpowiedzUsuńbiedaczka :<
OdpowiedzUsuńwspółczuję :c :*
OdpowiedzUsuńoj... nie chciałabym sobie tak zrobić :(
OdpowiedzUsuńto naprawdę wygląda, jakby nie było kości w kolanie..
straszne!
pzdr.
ojeju, przykro mi że coś takiego Ci się przydarzyło :(
OdpowiedzUsuńsmutne :(
OdpowiedzUsuńwspółczuję ci !
O boże! Współczuję ci! .. :C bardzo ...
OdpowiedzUsuńWspółczuję . Jaki to musiał być ból : /
OdpowiedzUsuńTo nie musiałaś tak długo czekać. U mnie w szkole też był taki przypadek, że dziewczyna złamała nogę, ale... nie mogli jej zabrać do szpitala, bez zgody rodziców, a rodzice wtedy byli w pracy i dziewczyna do nocy siedziała. Bez żadnych leków przeciwbólowych, bo bez zgody dać nie mogą.
OdpowiedzUsuńWspółczuję zerwane wiązadła w kolanie to coś strasznego, bo to powraca po jakimś czasie Tobie tego nie życzę i współczuję :)
OdpowiedzUsuńjak nikt wiem co czujesz ... przeleżałam cało ostanie wakacje w szpitalu teraz te niedawno leżałam z powodu nogi .. trzymaj sie :**
OdpowiedzUsuńświetny blog :)
zapraszam do obserwowania , odwdzięczę sie :)
o kurcze, współczuję. :(:( na szczęscie mi do tej pory nigdy nic takiego się nie stało(odpukać). Jedynie palca wybitego miałam. Moja koleżanka ma pseudonim "Kaleka", bo miała z 7 razy gips. Kilka razy na rękach i raz na nodze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, dobrze że teraz już jest lepiej. Musiałaś dużo się nacierpieć, ja na szczęście nie miałam nigdy poważnego urazu i nie chciałabym mieć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja mam drukarkę ze skanerem i producent zrobił tak,że bez tuszy nie skanuje ;/,ale jutro powinien już być :)
OdpowiedzUsuńOoo... Nikomu tego nie życzę.. Przecież ty musiałaś czuć się okropnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz wszystko w porządku ;)
Wikaa999
ooj, współczuję Ci.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka miała coś podobnego..
Współczuje.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to, że mimo wszystko poszłaś na bal :)
Ja nienawidzę szpitali - mam same złe wspomnienia.
o matko, na bal iść z takim 'butem' nie zazdroszczę ;p
OdpowiedzUsuńNo to szczerze współczuję. Nie chciałabym przeżyć czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńwspółczuję . ale i też cie podziwiam :)
OdpowiedzUsuńEch Ci polscy lekarze specjaliści...o dupe potłuc takich ludzi... ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, raz jak się nam coś stanie to odczuwamy uraz już do końca, ja sie kiedyś wyłożyłam na kafelkach na dyskotece upadłam jakoś na otwarte dłonie i w sumie nic... kolano sobie lekko stłukłam. W nocy wchodząc na czworaka do namiotu położyłam lewą dłoń oparłam się ćwierć ciężarem ciała i z automatu zgięła mi się w łokciu...;/ cos mi się stało w nadgarstku, ale nigdy mi nie spuchł i niestety do tej pory jak tak zrobię to cholernie boli ;/
Współczuję Ci zdarzenia, ale dobrze że nic powazniejszego sie nie stało :)
Chyba cię spotkałam w Łodzi :P
OdpowiedzUsuńJest juz lepiej? Wracaj do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńniemiłe przeżycie, ale doznałam gorszego od twojego :) da się wytrwać w życiu :)
OdpowiedzUsuńwspółczujęę .. ; /
OdpowiedzUsuńWspółczuję ... Wzruszyłam się . . . :*
OdpowiedzUsuńWspółczuję
OdpowiedzUsuńbrr, nawet nie mogę sobie wyobrazić tego bólu! bardzo Ci współczuję!
OdpowiedzUsuńTo przykre. Niby sport jest spoko, ale jednak łatwo można krzywdę sobie zrobić. Znam podobny przypadek, z tym że odbył się na nartach ;o Teraz nie może grać w piłkę nożną, wcześniej grał codziennie. Zrezygnował, bo za szybko noga się męczy. :< Z czasem na pewno będzie coraz lepiej ;)
OdpowiedzUsuńO jej szczere współczucia...
OdpowiedzUsuńza pewne niewyobrażalny ból i nie miłe wspomnienia:(
Nie życzyłabym czegoś takiego najgorszemu wrogowi.
Mam nadzieję, że już wszystko dobrze z twoim kolanem:)
http://livelove-and-donot-be-afraid-to-dream.blogspot.com/
O matko!!! biedna kochana:):*:*:*:
OdpowiedzUsuń★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
wielkie buziaki i zapraszam do mnie:*
bidulka:*:*
OdpowiedzUsuńTęż nie miałaś kiedy tylko przed balem ;p
OdpowiedzUsuńoo do 7 chodziłaś : )
OdpowiedzUsuńmoja kumpela z klasy w zeszłym roku przy skoku w dal zerwała sobie wiązadła, ale ortopeda jej coś źle zalecił i zamiast mieć taki stabilizator jak ty miała taki krótki przez co w grudniu ubiegłego roku miała rekonstrukcję rzepki, a ja sama w lutym miałam oderwaną łąkotkę i raczej we wrześniu nie poskaczę sobie w dal ;< zdrówka ;)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Nie chciałabym przeżyć czegoś takiego.
OdpowiedzUsuń:/
OdpowiedzUsuńBiedaczka wpółczuje ://
OdpowiedzUsuńjezuuuuu! maskara ;c
OdpowiedzUsuń