Strony

4 lipca 2012

Skok w dal

       Niedawno przyjechałam z Łodzi i postanowiłam stworzyć inny post niż dotychczas. Najgorzej jest zacząć, napiszę tutaj o pewnym
       incydencie, który wydarzył się dokładnie we wtorek 12 maja 2009 r i o którym na pewno nigdy nie zapomnę. Kończyłam już trzecią
       klasę gimnazjum i w tym dniu miałam zawody lekkoatletyczne, skakałam w dal. Mieliśmy po 3 skoki, skoczyłam dwa i za trzecim
       razem chciałam skoczyć jak najlepiej, w końcu kiedyś tam pobiłam rekord szkoły dziewcząt w skakaniu w dal. Rozbiegłam się,
       wybiłam i udało się skoczyłam! Daleko, ale to wtedy nie miało dla mnie większego znaczenia, ponieważ poczułam przeszywające
       ciepło w ciele i czułam jakby mi wyszła kość z nogi. Wszyscy krzyczą wstawaj a ja nie mogłam się ruszyć. Dopiero po jakimś
       czasie skapnęli się, że coś mi się stało. Musieli mnie wynieść z "piaskownicy" i położyli na środku boiska.. Czułam tak okropny ból
       jak nigdy dotąd. Zadzwonili po karetkę, która oczywiście nie przyjechała.. Po jakiejś godzinie leżenia i kwiczenia z bólu, przyjechał
       tata i sam mnie zawiózł do szpitala. Kilka godzin później okazało się, że mam zerwane więzadła w lewym kolanie. Miałam
       przyjechać kiedy indziej, aby mi założyli coś na nogę, żeby ją usztywnić. Pamiętam ile razy odsysali mi krew z kolana, bo miałam
       krwiaka.. Poszło chyba około 2 dużych misek...


       8 listopada musiałam pojechać do szpitala w Bełchatowie na zabieg. Spędziłam tam 5 okropnych dni. Później tylko rehabilitacja, do tej
       pory odczuwam bóle w kolanie, a także nie mogę biegać i bardzo forsować kolana. Nikomu nie życzę takiego czegoś co przeżyłam.

moje kolano w tamtym czasie wyglądało jakbym zamiast niego miała piłkę i zero mięśni w nodze..

kawałek zdjęcia z balu gimnazjalnego, którego przesiedziałam przy stole (ale przynajmniej byłam!)

63 komentarze:

  1. o ja nie fajnie ; (
    ale teraz już wszystko w porządku ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. niefajny wypadek, ale ważne , że teraz jest dobrze, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu. Współczuję ci kochana:* Faktycznie kolano wyglądało okropnie. Ale teraz jest już lepiej? :) Tak wnioskuję, ż echyba z 80% nas kiedyś miała taki powazniejszy wypadek :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie miałam złamanej żądnej części ciała :* i nigdy bym nie chciała

      Usuń
  4. Doskonale wiem o czym piszesz rok temu ( w zeszłoroczne wakacje) dowiedziałam się, że mam jałową martwicę kości, z którą zmagam się do dzisiaj -.-
    Zdrówka :*
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojjć, przykro -_-
    też mam problemy z kolanem, ale mam je już od urodzenia.. w moim kolanie brakuje jakiejś części chrząstki stawowej ..

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo przykre że coś takiego Ci się przytrafiło. Ile musiałaś się tego dnia wycierpieć, wymęczyć, wypłakać. Na pewno ciężko było Ci o tym pisać jednak pozytywnie jest się czasem z kimś podzielić przykrymi doświadczeniami. :)

    Pozdrawiam. !

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku współczuję. Ja też mam problemy z kolanami,ale ja to mam torbiele na nich także nie mam tak źle jak Ty!!

    OdpowiedzUsuń
  8. oj współczuje, na pewno musiałaś okropnie cierpieć ;<
    ważne że jest już lepiej i najgorsze jest za Tobą, ale to co się wycierpiałaś wiesz tylko Ty.
    A co do balu gimnazjalistów to nie ważne że nie tańczyłaś, najważniejsze że tam byłaś :);*

    OdpowiedzUsuń
  9. biedna sami :((
    mojej przyjaciolce kiedys wypadła rzepka i jak widzialam ja cierpiąca to wiem co ty musiałaś przechodzić
    jeszcze zabieg 8 listopada?! toż to moje urodziny!:(

    OdpowiedzUsuń
  10. oj oj, strasznie to wygladało. mam nadzieje ze teraz juz dolegliwosci nie wracaja zanadto.

    zapraszamy:http://sophisticatedlady-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. no dobrych kilka lat!:D

    ojej, biedna! wspolczuje bardzo,przezylas pewnie pieklo! ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. to bardzo miło ze strony kolegi że przesiedział z Tobą cały bal :)
    postaram się być systematyczną :]
    dziękuje za miły komplement ;);*

    OdpowiedzUsuń
  13. wiem co czujesz ;) aktualnie też mam zerwane więzadła, ale teraz nie mogę mieć operacji (ze względu na wiek)... i będę ją miała dopiero za 3 lata ;) i powiem Ci coś na poprawę humoru xd u mnie nawet się nie zorientowali, że więzadła się zerwały (brawa dla paru lekarzy)... i kazali mi normalnie chodzić i robić wszystko ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. o matko nie fajnie ! ale przynajmniej nagorsze masz juz za soba :)

    OdpowiedzUsuń
  15. LIczy sie sam fakt, ze mogłaś na tym balu gimnazjalnym być :p moja koleżanka spędziła swoją impreze osiemnastkową na chirurgii i to dopiero ból ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. a mi powiedzieli, że to tylko stłuczone ;) HAHA ! dopiero któryś z kolei lekarz powiedział, że to jednak więzadła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O kurcze! Serdecznie Ci współczuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. oj... nie chciałabym sobie tak zrobić :(
    to naprawdę wygląda, jakby nie było kości w kolanie..
    straszne!

    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  19. ojeju, przykro mi że coś takiego Ci się przydarzyło :(

    OdpowiedzUsuń
  20. O boże! Współczuję ci! .. :C bardzo ...

    OdpowiedzUsuń
  21. Współczuję . Jaki to musiał być ból : /

    OdpowiedzUsuń
  22. To nie musiałaś tak długo czekać. U mnie w szkole też był taki przypadek, że dziewczyna złamała nogę, ale... nie mogli jej zabrać do szpitala, bez zgody rodziców, a rodzice wtedy byli w pracy i dziewczyna do nocy siedziała. Bez żadnych leków przeciwbólowych, bo bez zgody dać nie mogą.

    OdpowiedzUsuń
  23. Współczuję zerwane wiązadła w kolanie to coś strasznego, bo to powraca po jakimś czasie Tobie tego nie życzę i współczuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. jak nikt wiem co czujesz ... przeleżałam cało ostanie wakacje w szpitalu teraz te niedawno leżałam z powodu nogi .. trzymaj sie :**
    świetny blog :)
    zapraszam do obserwowania , odwdzięczę sie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. o kurcze, współczuję. :(:( na szczęscie mi do tej pory nigdy nic takiego się nie stało(odpukać). Jedynie palca wybitego miałam. Moja koleżanka ma pseudonim "Kaleka", bo miała z 7 razy gips. Kilka razy na rękach i raz na nodze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Współczuję, dobrze że teraz już jest lepiej. Musiałaś dużo się nacierpieć, ja na szczęście nie miałam nigdy poważnego urazu i nie chciałabym mieć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja mam drukarkę ze skanerem i producent zrobił tak,że bez tuszy nie skanuje ;/,ale jutro powinien już być :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ooo... Nikomu tego nie życzę.. Przecież ty musiałaś czuć się okropnie.
    Mam nadzieję, że teraz wszystko w porządku ;)

    Wikaa999

    OdpowiedzUsuń
  29. ooj, współczuję Ci.
    Moja koleżanka miała coś podobnego..

    OdpowiedzUsuń
  30. Współczuje.
    Podziwiam Cię za to, że mimo wszystko poszłaś na bal :)
    Ja nienawidzę szpitali - mam same złe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. o matko, na bal iść z takim 'butem' nie zazdroszczę ;p

    OdpowiedzUsuń
  32. No to szczerze współczuję. Nie chciałabym przeżyć czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  33. współczuję . ale i też cie podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ech Ci polscy lekarze specjaliści...o dupe potłuc takich ludzi... ;/
    Niestety, raz jak się nam coś stanie to odczuwamy uraz już do końca, ja sie kiedyś wyłożyłam na kafelkach na dyskotece upadłam jakoś na otwarte dłonie i w sumie nic... kolano sobie lekko stłukłam. W nocy wchodząc na czworaka do namiotu położyłam lewą dłoń oparłam się ćwierć ciężarem ciała i z automatu zgięła mi się w łokciu...;/ cos mi się stało w nadgarstku, ale nigdy mi nie spuchł i niestety do tej pory jak tak zrobię to cholernie boli ;/
    Współczuję Ci zdarzenia, ale dobrze że nic powazniejszego sie nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Chyba cię spotkałam w Łodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Jest juz lepiej? Wracaj do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  37. niemiłe przeżycie, ale doznałam gorszego od twojego :) da się wytrwać w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  38. współczujęę .. ; /

    OdpowiedzUsuń
  39. Współczuję ... Wzruszyłam się . . . :*

    OdpowiedzUsuń
  40. brr, nawet nie mogę sobie wyobrazić tego bólu! bardzo Ci współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  41. To przykre. Niby sport jest spoko, ale jednak łatwo można krzywdę sobie zrobić. Znam podobny przypadek, z tym że odbył się na nartach ;o Teraz nie może grać w piłkę nożną, wcześniej grał codziennie. Zrezygnował, bo za szybko noga się męczy. :< Z czasem na pewno będzie coraz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. O jej szczere współczucia...
    za pewne niewyobrażalny ból i nie miłe wspomnienia:(
    Nie życzyłabym czegoś takiego najgorszemu wrogowi.
    Mam nadzieję, że już wszystko dobrze z twoim kolanem:)
    http://livelove-and-donot-be-afraid-to-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. O matko!!! biedna kochana:):*:*:*:

    ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
    wielkie buziaki i zapraszam do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  44. Tęż nie miałaś kiedy tylko przed balem ;p

    OdpowiedzUsuń
  45. oo do 7 chodziłaś : )

    OdpowiedzUsuń
  46. moja kumpela z klasy w zeszłym roku przy skoku w dal zerwała sobie wiązadła, ale ortopeda jej coś źle zalecił i zamiast mieć taki stabilizator jak ty miała taki krótki przez co w grudniu ubiegłego roku miała rekonstrukcję rzepki, a ja sama w lutym miałam oderwaną łąkotkę i raczej we wrześniu nie poskaczę sobie w dal ;< zdrówka ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Współczuję. Nie chciałabym przeżyć czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  48. Biedaczka wpółczuje ://

    OdpowiedzUsuń

Spam niemile widziany. Na komentarze typu "Super blog! Wpadnij do mnie!" nie odpowiadam. Czytam wszystkie komentarze! APROPOS: JEŚLI TO CZYTASZ I MASZ WERYFIKACJĘ KOMENTARZY KODEM OBRAZKOWYM, PROSZĘ SKASUJ JĄ, bo jeśli odpisuję na komentarz to jest to dla mnie uciążliwe!