To pogoda nam się totalnie zepsuła, prawie cały czas pada deszcz, a za oknem jest szarówka. Dzisiaj udało się Ewie zrobić mi zdjęcia, kiedy to na zewnątrz chwilowo się poprawiło. Na sobie mam misiowy przytulny płaszczyk, w którym o dziwo nie marznę! No może oprócz szyi, ale zawsze można się opatulić szalikiem :)










