Wczoraj wieczorem wróciłam z Łodzi do domku na weekend. Jestem bardzo zmęczona a to dopiero początek! Nawet kilka razy zasnęłam po powrocie z uczelni... W niedzielę 30 września przyjechałam rozpakowałam się i trochę poleniuchowałam, sprawdziłam przystanki, gdzie mam wsiadać a gdzie wysiadać tramwajem. Poniedziałek (to był najbardziej męczący dzień) - na uczelni spędziłam czas od rana do późnego popołudnia, rano dwugodzinny wykład z historii sztuki, później 4 godziny grafiki komputerowej, immatrykulacja i na koniec szkolenie BHP. Na szkoleniu miałam już dość i prawie usypiałam. Wróciłam do mieszkania zmarnowana jak nigdy.
We wtorek na szczęście miałam na południe, więc przed zajęciami spędziłam trochę czasu poza mieszkaniem, np w Galerii Łódzkiej. Wychodząc z bloku stare babki perfidnie mnie obgadały: "Spójrz przebieraniec idzie! Ja bym tak w życiu na ulicę nie wyszła!" Ach <3 Tramwaj mi się spóźnił i leciałam na laboratorium z chemii "z wywieszonym ozorem", kiedy to weszłam na górę okazało się, że na razie jest jakiś remont i nie mamy zajęć. Z dziewczynami poszłyśmy do parku troszkę posiedzieć.
Później wiedza o projektowaniu i na koniec wykład z historii sztuki. Do domu wróciłam po 20. Usiadłam, żeby zjeść kolację, aż tu nagle sms od siostry "Pucek zdechł"... No po prostu wtedy to się już kompletnie załamałam... Pucek to mój piesek (kiedyś na pewno pokazywałam jego zdjęcie na blogu), był z nami już ponad 16 lat... Aż mi się zbiera na płacz jak o nim pomyślę, teraz w domu jest tak pusto.
Środę miałam mieć zawaloną praktycznymi zajęciami, rysunkiem i rzeźbą, ale na szczęście odbyły się tylko pogadanki organizacyjne, a na rzeźbie pobawiliśmy się w integrację :)
Czwartek-ostatni dzień w moim planie. Na 11 wykład z mojego ulubionego przedmiotu z liceum (chemii), później miało być laboratorium z fizyki, ale się nie odbyło. Jak wróciłam z uczelni to się spakowałam, posprzątałam trochę w mieszkaniu, obejrzałam film i pojechałam na dworzec. Pierwszy raz w życiu jechałam pociągiem! W kolejce po bilet przede mną stała Elżbieta Słoboda, aktorka, która grała w "I kto tu rządzi" :) Wieczorem dojechaliśmy cali i zdrowi.
W następnym tygodniu czeka mnie na pewno dużo więcej godzin. Naliczyłam tygodniowo 42, więc pewnie dołożą mi wykłady w piątek... Och, jak miło! Ale w końcu taki kierunek sobie wybrałam, a tym bardziej, że jest zamawiany...:)
Dzisiaj muszę iść do miasta pozałatwiać kilka spraw i kupić wszystkie przybory, które będą mi potrzebne na zajęcia praktyczne. W przyszłym tygodniu powinni nam już podłączyć internet, także mam nadzieję, że będę tu już częściej :)
Czwartek-ostatni dzień w moim planie. Na 11 wykład z mojego ulubionego przedmiotu z liceum (chemii), później miało być laboratorium z fizyki, ale się nie odbyło. Jak wróciłam z uczelni to się spakowałam, posprzątałam trochę w mieszkaniu, obejrzałam film i pojechałam na dworzec. Pierwszy raz w życiu jechałam pociągiem! W kolejce po bilet przede mną stała Elżbieta Słoboda, aktorka, która grała w "I kto tu rządzi" :) Wieczorem dojechaliśmy cali i zdrowi.
sama mam zamiar studiować w łodzi więc czekam na więcej takich postów o Łodzi :)
OdpowiedzUsuńNO TO W NASTĘPNYM TYGODNIU PROSZĘ SIĘ ZE MNĄ SPOTKAĆ ;3
OdpowiedzUsuńjejku, ale męczący tydzień powodzenia w przyszłym i miłego odpoczynku w weekend:)
OdpowiedzUsuńale ogólnie podoba Ci się? Fajni ludzie? :)
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu utraty pieska :( pamiętam jak ja płakałam po utracie mojej 18-to letniej Pusi :(
Super post! :) Ja się nie namęczyłam w tym tygodniu za bardzo. Jak na planie masz wszystkie przedmioty z programu studiów, to nic nie dorzucą;) Martyna
OdpowiedzUsuńNiestety dorzucą nam 4 godziny matematyki i 4h fizyki :(
Usuńbardzo ciężko się przestawić na ten tryb studiowania, ale potem się w to wdrożysz i będzie coraz lepiej :*
OdpowiedzUsuńsama jeszcze nie wiem gdzie dokładnie ;). nie potrafię się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, hahaha. Ledwo się zaczął rok akademicki, a ja już zwiewam xd
OdpowiedzUsuńjednak mam doświadczenie po poprzednim roku i to trochę marnowanie czasu jest ;p
rowniez dziekuje:)
OdpowiedzUsuńSzkoda pieska ;c
OdpowiedzUsuńSkoro do nas piszesz, to nie umarłaś z głodu ;d
super kochana, studia to wspaniały czas!
OdpowiedzUsuń☆ ☆ ☆ ☆ ☆ ☆ ☆ ☆ ☆ ☆
pozdrawiam:*:*
Ola
Dasz radę, poradzisz sobie.. :*
OdpowiedzUsuńA psiaka i mi szkoda. Wiem, jak się czujesz z powodu straty. :(
powodzenia na studiach :) Przyzwyczaisz się :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię chemii i fizyki, może ze względu, że jakoś nie trafiłam na odpowiednich nauczycieli,
OdpowiedzUsuńu ciebie pierwszy tydzień był męczący, ja zaczynając liceum na poczatku miałam luzy, ale przyszły tydzień codziennie sprawdzian albo kartkówka :(
leggi masz świetne *-*
OdpowiedzUsuńchyba mam ten sam telefon co ty :D
OdpowiedzUsuńpodobają mi się twoje legginsy ^^
jakoś pusto było jak nie pisałaś! Jak najszybciej podłączaj ten internet i zaglądaj w wolnym czasie :) współczuję tylu godzin :(
OdpowiedzUsuńno nie gadaj że Pucek zdechł! :( biedaczysko, miałam go w końcu poznać :/ echh, dobra, pogadamy po 15 :)
OdpowiedzUsuńwspółczuje ci,
OdpowiedzUsuńfajny post.
jak na razie to widzę jest ok ;)
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tymi babkami. ^^ one taki mają gust, że po prostu... :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie wpadłam na zdjęcie Twojego psa... jeju, szkoda, że zdechł... 16 lat to dużo..
powodzenia na studiach^^
To jak nazwać pracę malowaną farbami ?
OdpowiedzUsuńoch jak intensywnie. Ale widzę, że pozytywnie do wszystkiego podchodzisz i widzę ze ci się podoba. rozbawił mnie tekst z babciami :D:D:D:D:D no ale niektóre babcie tak mają. ;) wsółczuję utraty pieska, też płakalam jak nasz stary kot zdechł. ech niedługo moja Mima też wyjedzie w świat i .... nie mogę sobie tego wyobrazić. pozdrawiam jak zawsze cieplutko
OdpowiedzUsuńfajne zdjecia :D
OdpowiedzUsuńwidzę, że miałaś bardzo męczący tydzień . ale napewno potem będzie lepiej . ; )
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :) Zapraszam zmieniłam adres bloga http://fashion-and-money.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedyś zakręocna-gaba.blogspot.com
Pozdrawiam Ciasteczkowy Potwór :)
Ps. Jaki kierunek wybrałaś ???
OMG....! Dużo pracy..;DD
OdpowiedzUsuńMam taki sam laptop :D
OdpowiedzUsuńA do studiów trzeba się przyzwyczaić podobno ;p
ojj współczuję pieska :(
OdpowiedzUsuńNo tak to już jest życie gniecie ;)
OdpowiedzUsuńOj;(( Szkoda pieska;((
OdpowiedzUsuńMęcząco, ale powodzenia :))
pierwszy raz pociągiem ? nie wierzę ;D
Achh dla mnie ten tydzień też był bardzo ciężki, po 2 dniach zaczęłam nawet mówić że chcę zrezygnować z tych studiów:D dzisiaj czuję się jak przemielona przez maszynkę:D tak jestem zmęczona, ale na szczęście dzisiaj było więcej luzu...zawsze pierwszy tydzień jest najgorszy później już jest coraz lepiej:)
OdpowiedzUsuńdzisiaj mimo wszystko również jestem baardzo zmęczona :<
OdpowiedzUsuńwspolczuje z powodu psa ; c
OdpowiedzUsuństudentka moja! :) odwiedzę Cię kiedyś w tej Łodzi, zobaczysz^^
OdpowiedzUsuńwidzę, że na razie ci się podoba i oby zostało tak do końca! :) nie mogę uwierzyć, że jechałaś pierwszy raz pociągiem :D
OdpowiedzUsuńWspółczuje pieska ; c
OdpowiedzUsuńcooo pucek zdechl !!!! ;<<<<<<
OdpowiedzUsuńChodziłaś do I? Kiedy go skończyłaś, bo ja zaczęłam w ubiegłym roku ;D
OdpowiedzUsuńChemia- Twój ulubiony przedmiot ahahahahha padłam - dobry żart :(
na jakim profilu byłaś, jeśli można wiedzieć?
kto cie uczył chemii (czyżby pani prof. Z. ? )
Tak do I :) a chemia to na prawdę mój ulubiony przedmiot:)
Usuńmat-geo, a chemii uczyła mnie pani Janicka :)
aa no to się nie dziwie :(. Ja niestety nie mam tej przyjemności... no ale ja mam takie szczęście, jeśli chodzi o dobór grona pedagogicznego. Myślę, że z panią Janicką to i chemia jest super, nie tylko biologia, chociaż ja już nawet biologi nie mam z p. J ;/
UsuńNo tak :) ogólnie pani jest baardzo miła, a nawet wydaje mi się, że mnie lubiła :D
Usuńi zacznie się studenckie życie Sami.. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach :) I współczuje psa..
OdpowiedzUsuńbardzo fajne leggi + powidzenia na studiach :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Współczuję, też niedawno straciłam pieska, który był ze mną 13 lat :(
OdpowiedzUsuńTeż mam nawalone godzin, ale jakoś to będzie ;)
ja pociągiem jeździłam 7484663844664976583429045 razy i za dwa lata będę nim jeździć 2 razy dziennie;)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi z powodu pieska :c
OdpowiedzUsuńSerio pierwszy raz jechałaś pociągiem ?
Super zdjęcia ! ^.^ I Jezu jak ja Ci zazdroszczę tych leginsów < 3
No to współczuję w takim razie ... ;)
OdpowiedzUsuńoo to powodzenia :D !
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu pieska :(
OdpowiedzUsuńJa chodze do technikum i np. w środe niby mam tylko 4 przedmioty ale aż 8 lekcji. Przez 6 godzin pod rząd siedzimy i twoirzymy obrazki w programach komputerowych xD
OdpowiedzUsuńStudia sa dla mnie jeszcze nierealne, zresztą nie dziwne, musze na nie czekać jeszcze minimum 4 lata :D
Ach te stare babki ♥!
OdpowiedzUsuńZapraszam :D
współczuję
OdpowiedzUsuńZ powodu pieska.
UsuńFajne masz widoki :D
OdpowiedzUsuńFajne masz widoki ;dd
OdpowiedzUsuńO jeju :c
OdpowiedzUsuńTaak,odgadywanie zawsze spoko <3
Co masz za laptopa?! :o bo wygląda tak znajomo..
Jejciu,lubię tą aktorkę,hahahaha. :D
heh jak to dobrze ze ja juz mam studia za sobą, na budownictwie tez nie było łatwo, kazali nam pokupować rożne przybory do rysowania, które tanie nie były i korzystało się z nich tylko przez 1 semestr. Najgorszy był brak czasu dla rodziny, jak o pomyśle o tym że moje życie to była wieczna gonitwa to aż mi nie dobrze ;/ Ale wszystko kiedyś się kończy i to jest pocieszające.
OdpowiedzUsuńFajnie tak się czyta to co napisałaś, mogłabyś częściej pisać tego typu notki :) + współczuje z powodu psa ;)
OdpowiedzUsuńOj ja jutro zaczynam studia:)
OdpowiedzUsuńZnasz taką miejscowość Sulejów??:)
Współczuję z powodu pieska :<
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się takimi starymi babami :)
Zapraszam.
Ja właśnie skończyłam licencjat w Łodzi:) Pociagiem jeździłam 2 razy w tygodniu ( minimum, zdarzało się ze 4 czy 5) po 3,5 godziny w jedną stronę!:) Zapewne tym samym co ty bo jechał przez tomaszów:)
OdpowiedzUsuńP.S Powodzenia w nauce!:)
Obserwuje,zapraszam do mnie
przeczytalam jednym tchem! potem probowalam sobie przypomniec pierwszy tydzien swoich studiow i kurcze to było tak dawno już że niczego nie pamietam xD może to była zbyt duża trauma... i rany boskie chemia i fizyka na wzornictwie, w zyciu bym dypomu nie dostała :(
OdpowiedzUsuńxoxolook.blogspot.com
Współczuję straty pieska :(
OdpowiedzUsuńPowodzonka!:)
OdpowiedzUsuńte buty masz swietne, zastanawiam sie nad kupnem ich - wygodne sa? :) a co do pudru to tez mi sie spisuje
OdpowiedzUsuńNo to jesteś naprawdę pracowita ;D Ale chyba każdego czeka taki okres w życiu xd ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://whereverigo1.blogspot.com/
jaki tam przebieraniec :) świetne legginsy masz :)
OdpowiedzUsuńszkoda pieska :(
super spodnio leginssy :D masz bardzo sympatyczną twarz.
OdpowiedzUsuńobserwuję!
Oj tak pierwszy tydzień na studiach to męczarnia. U mnie to samo (pominę, że to już 3 pierwszy tydzień :P) ... niestety później wcale nie będzie lepiej. Zwłaszcza jak się zaczną kolokwia i pierwsza dla Ciebie sesja :D
OdpowiedzUsuńA te babcie to pewnie zazdrościły ;p :))
Na początku zawsze jest najgorzej... Nie przejmuj się i rób swoje :))
OdpowiedzUsuństare babska zawsze wszystko lepiej wiedzą, haha :D oojj dużo masz tych zajęć :( ciekawe co będzie jak ja pójdę na studia, aż mi się nie chce myśleć :( jak teraz w liceum nie wyrabiam, masakra! aaa nie wiesz czy p. Zielonka pisze sama spr czy drukuje z wydawnictwa?:*
OdpowiedzUsuńJeju, aż mi się smutno zrobiło :c
OdpowiedzUsuńNo to ciekawy tydzień miałaś.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu pieska, sama mam jednego i nie wyobrażam sobie nagle go stracić :(
Powodzenia na studiach! :)
pociąg to mój ulubiony środek transportu:) jak Ci się podobało? ;)
OdpowiedzUsuńaww, mam tego samego lapka :D
Jednak zdecydowalas sie na netbooka?:)
OdpowiedzUsuńNie :))
UsuńA no, to jednak laptop, umknęła mi klawiatura numeryczna;p Jakiś mały się wydawał:D
UsuńU mnie studia dopiero za 3 lata. Ile płacisz za studia ?
OdpowiedzUsuńNic, to studia stacjonarne :)
Usuńmasz genialne legginsy :D
OdpowiedzUsuńwspółczuję z powodu pieska ;(
Ciesze się,że tak wszystko opisałaś :) powodzenia, pierwszy rok trudny jest ale potem już dużo łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńbez obrazy jakby cos ale niektore starsze panie potrawia byc upierdliwe jak nie wiem :l
OdpowiedzUsuń